29.04.2016

Rumunia



Rumunia to kraj, który nie cieszy się tłumem turystów, kraj egzotyczny, niedoceniony, niestety, bo jest niezwykle ciekawy i ma wiele do zaoferowania, zarówno pod względem kulturalnym jak i kulinarnym. Po długich rozmowach zdecydowaliśmy się na wynajęcie samochodu i objechanie centralnej części Rumunii, co okazało się bardzo dobrym pomysłem. Jeżdżąc po Rumunii należy uzbroić się w cierpliwość i bynajmniej nie chodzi tu o stan dróg, ale o mentalność kierowców, którzy klaksonu używają z częstotliwością naciskania sprzęgła. Pierwszym punktem podróży był Braszów, następnie Bran, w którym znajduje się zamek Draculi, Segieszów, Sybin i na zakończenie Bukareszt. Przejechaliśmy ok. 700 km po krętych, górzystych trasach z niesamowitymi widokami. W Rumunii wiosna pełną parą, otaczała nas piękna zieleń a słupki rtęci, w szczytowym momencie, wskazywały 22 stopnie! Co jeszcze przemawia na korzyść, to atrakcyjne ceny, pokrywają się one z cenami jakie mamy w Polsce, 1 lei rumuński to prawie równowartość 1 złotówki.




Bukareszt jest cały okablowany. Tylu kabli w jednym miejscu, pozwijanych i pozakręcanych na jednym słupie nie widziałam nigdzie. Kable są wszędzie!








Bardzo dobrą kawę wypiliśmy w STEAM coffee shop, małej kawiarni, schowanej między blokami z wielkiej płyty. Wnętrze surowe, malutkie.

STEAM coffee shop
Str. Visarion 2
Bukareszt


Bukareszt nazywany jest małym Paryżem, nie bez powodu. Na znak przyjaźni francusko-rumuńskiej w stolicy Rumunii powstał łuk triumfalny i pola elizejskie, znajdziemy też tutaj mnóstwo kawiarni do złudzenia przypominających te paryskie i eklery też bardzo francuskie, te z French Revolution były bardzo dobre



French Revolution
Str. Constantin Esarcu 1
Bukareszt


Przepyszne lody zjedliśmy w Cremeria Emilia. Kremowe i słodkie. Szczególnie polecamy lody o smaku sernika.



Cremeria Emilia
Str. Feanceza 42
Bukareszt


Caru' cu Bere. To najpopularniejsza restauracja w Bukareszcie. Tutaj właśnie posmakowaliśmy prawdziwie rumuńskiej kuchni i zjedliśmy jeden z pyszniejszych deserów. Kuchnia rumuńska to pożywne zupy, popularna ciorbă de perişoare czyli zupa z klopsikamisarmale czyli gołąbki owinięte w liście winogron, zamiast ziemniaków podaje się tutaj mamałygę czyli kaszkę kukurydzianą a na deser jada tradycyjne pączki, papanaşi, które widać na zdjęciu poniżej. Na papanaşi składa się duży serowy pączek z dziurką, na niego nałożony jest mały okrągły, całość oblana śmietanką i konfiturą. Poza tradycyjnym i pysznym jedzeniem dodatkowym atutem restauracji jest wnętrze, które liczy sobie bagatela 100 lat. Ciężkie obrotowe drzwi, mozaika na podłodze i bogato zdobione wnętrze. Stolik należy zarezerwować z kilkunastodniowym wyprzedzeniem, bez rezerwacji ciężko tutaj o wolne miejsce. Ciekawą informacją, jaką znalazłam w internecie, jest historia właściciela restauracji, który popełnił samobójstwo wyskakując z okna budynku. Powodem tego strasznego czynu było zadłużenie Caru' cu Bere i niemożność pogodzenia się z myślą o jej sprzedaży. Koniec końców po śmierci właściciela rodzina sprzedała obiekt zamożnemu przedsiębiorcy, który odnowił restaurację, wyciągnął ją z długów i co najpiękniejsze, oddał ją rodzinie samobójcy, która do tej pory nią zarządza.



Caru' cu Bere
Str. Stavropoleos 5
Bukareszt






Braszów, miasto należące do Transylwanii (Siedmiogrodu), położone na Wyżynie Siedmiogradzkiej, w regionie Karpackim. Miasto z ładną starówką, pięknymi widokami, ale niestety trochę zniszczone. 




Jeśli będziecie mieli okazję być kiedyś w Braszowie na kawę wybierzcie się do Croitoria de cafea. Tutaj napijecie się pysznej kawy i zjecie do niej dobre ciastko. Miejsca jest sporo, w sam raz na dłuższą rozmowę przy kawie.





Croitoria de cafea 
Str. Iuliu Maniu 17
Braszów




W Glaze Haze kupiliśmy popularne pączki z dziurką, które podczas konsumpcji okazały się cronutami. Cronut to nowojorski wynalazek, który jest połączeniem croissanta i pączka, a twórcą tego niezwykłego połączenia jest Dominique Ansel.





Glaze Haze 
Str. Mureșenilor 25
Braszów




Segieszów, kolejne miasto Siedmiogrodu. Piękne, średniowieczne miasteczko, z malowniczymi widokami. Centrum znajduje się pod ochroną i jest wpisane na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. 




Na zakończenie ostatnie miasto Transylwanii, Sybin. W 2007 roku miasto to zostało ogłoszone Europejską Stolicą Kultury. Bardzo ładna starówka, wiele ciekawych miejsc, które warto zobaczyć oraz dobra kawa w NOD pub.








26.04.2016

Foie gras (pasztet strasburski)






Foie gras (pasztet strasburski)
(Inspiracja: majaskorupska.blogspot.com, z małymi modyfikacjami)


500 g wątróbek gęsich 
60 ml whisky
4 szalotki
4 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy z oliwek
100 g masła
sól
świeżo mielony pieprz
gałka muszkatołowa
imbir 

+ 100 g klarowanego masła do polania


Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy posiekane szalotki i czosnek, szklimy, następnie odkładamy na talerzyk. 
Na tej samej patelni podsmażamy umyte i oczyszczone wątróbki, przez ok. 3 minuty. Wlewamy whisky i podpalamy (ostrożnie, płomień będzie naprawdę duży), podsmażamy aż płomień zniknie. 
Wątróbki przekładamy do wysokiego naczynia, dodajemy cebulę z czosnkiem oraz miękkie masło, przyprawiamy solą, pieprzem, gałką muszkatołową i imbirem, blendujemy na gładką masę. 
Masę pasztetową przekładamy do szklanych miseczek, oblewamy sklarowanym masłem. Przechowujemy w lodówce. 


Smacznego!

19.04.2016

Tort naleśnikowy






Tort naleśnikowy 


ciasto naleśnikowe
500 ml mleka 
2 jajka 
20 g stopionego masła 
300 g mąki pszennej 
szczypta soli 
1 łyżka cukru 

nadzienie
250 g mascarpone
1/2 szklanki śmietanki 30%
1 łyżka cukru pudru 
dżem malinowy 
kajmak
maliny 
borówki


Składniki ciasta naleśnikowego miksujemy na gładką masę, jeśli ciasto jest za gęste dolewamy odrobinę mleka. 
Naleśniki smażymy na złoty kolor, bez dodatku oleju, na patelni o średnicy 20 cm. 
Z podanego przepisu otrzymacie ok. 15 naleśników.
Mascarpone, śmietankę i cukier puder miksujemy do uzyskania gęstego kremu. 
Naleśniki przekładamy kremem mascarpone, dżemem malinowym i kajmakiem w dowolnej kolejności. 
Wierzch wykańczamy kremem i owocami. 
Chłodzimy w lodówce.


Smacznego!

7.04.2016

Hummus buraczkowy





Hummus buraczkowy 
(Inspiracja od Ani z Moja w tym głowa)


1/2 szklanki ciecierzycy 
1 szklanka (250 ml) wody
2/3 łyżeczki sody

1 średniej wielkości burak
1/4 szklanka tahini 
1 ząbek czosnku
4 łyżki soku z cytryny 
sól 


Ciecierzycę zalewamy wodą, wsypujemy 1/3 łyżeczki sody i odstawiamy na całą noc. 
Tego samego dnia pieczemy buraka, szorujemy go pod bieżącą wodą, dzielimy na pół, owijamy folią i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 40 minut. 
Kolejnego dnia ciecierzycę płuczemy, gotujemy do miękkości (ok. 40 minut) w dużej ilości wody z dodatkiem 1/3 łyżeczki sody. 
Po ugotowaniu ciecierzycę odcedzamy dodajemy kawałki upieczonego buraka, tahini, czosnek, wlewamy sok z cytryny, składniki blendujemy na gładką masę. 
Na koniec doprawiamy, dokładnie mieszamy, przekładamy do miseczki, oblewamy oliwą i obsypujemy posiekaną pietruszką.


Smacznego!